poniedziałek, 19 września 2016

(70) Maybe Someday, Colleen Hoover

"On, Ridge, gra na gitarze tak, że porusza każdego. Ale jego utworom brakuje jednego: tekstów. Gdy zauważa dziewczynę z sąsiedztwa śpiewającą do jego muzyki, postanawia ją bliżej poznać.
Ona, Sydney, ma poukładane życie: studiuje, pracuje, jest w stabilnym związku. Wszystko to rozpada się na kawałki w ciągu kilku godzin.
Wkrótce tych dwoje odkryje, że razem mogą stworzyć coś wyjątkowego. Dowiedzą się także, jak łatwo złamać czyjeś serce…
"Maybe Someday" to opowieść o ludziach rozdartych między „może kiedyś” a „właśnie teraz”, o emocjach ukrytych między słowami i o muzyce, którą czuje się całym ciałem."



wydawnictwoOtwarte
data wydania: 2015

liczba stron: 440
Romans, New Adult

O tej autorce robi się coraz głośniej, więc i ja nie mogłam oprzeć się pokusie i postanowiłam przeczytać jedną z jej książek. Wybrałam "Maybe someday", ponieważ zaczęłam czytać ją już w formie e-booka jak wracałam z wakacji. Później odkładałam jej dokończenie, aż natrafiłam na nią w bibliotece.
Ostatnio coraz bardziej wkręcam się w takie książki. Chwytają mnie za serce jak żadne inne. 
Nauczyłem się jednak, że sercu nie można nakazać, kiedy, kogo i jak ma pokochać. Serce robi, co chce. Od nas zależy najwyżej to, czy pozwolimy naszemu życiu i głowie dogonić serce.
Tutaj bardzo poruszyła mnie historia Sydney i Ridge'a. Pomimo, że na początku dość mocno irytowała mnie główna bohaterka, to w ostatnich akapitach książki zmniejszyłam to uczucie do minimum.
Ktoś może powiedzieć teraz, że jest to przecież typowe romansidło, że to nic szczególnego.
Tak, jest to romans, ale napisany w taki sposób, że chcesz go czytać. Nie ma takich schematów jak np. w niektórych książkach Danielle Steel, ale została napisana w sposób oryginalny. Przynajmniej dla mnie, bo jest to moja pierwsza tak napisana książka.
Oczywiście wydanie ma bardzo ładną okładkę i śliczną czcionkę, która uatrakcyjniła mi czytanie.
Czasami potrzebujemy złych dni, żeby spojrzeć z właściwej perspektywy na te dobre.
PODSUMOWANIE:
Jest to moja pierwsza przygoda z Colleen Hoover, ale z pewnością nie ostatnia. Jestem szczerze oczarowana jej twórczością i już nie mogę się doczekać, aż przeczytaj pozostałe powieści tejże autorki.


"Maybe someday" otrzymuje ode mnie ocenę 5+.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz