środa, 26 października 2016

(81) After. Płomień pod moją skórą, Anna Todd (małe spoilery!!!)

"Życie Tessy można podzielić na to, co zdarzyło się przed poznaniem Hardina i na to, co zdarzyło się później.

Kiedy Tessa zaczyna studia, jej życie wydaje się idealnie poukładane: chce spełnić marzenia o pracy w wydawnictwie i jak najszybciej połączyć się z ukochanym Noah, który czeka na nią w rodzinnym mieście.

Ale spotkanie Hardina, który wydaje się być jej całkowitym przeciwieństwem, wywróci jej życie do góry nogami. Hardin jest arogancki, zbuntowany i w niczym nie przypomina troskliwego Noah. Ale to on budzi w Tessie uczucia, jakich dotąd nie zaznała."





Tytuł oryginału: After. Płomień pod moją skórą
Data wydania: 26 stycznia 2015
Liczba stron: 635
Wydawnictwo: Znak
Romans, erotyk

Jestem świeżo po skończeniu tej pozycji. Właściwie sama nie wiem do końca co chciałabym napisać, bo mój mózg to sieczka. Jestem w ciężkim szoku po przeczytaniu książki Anny Todd. 

BOHATEROWIE:

Tessa Young- zdecydowanie najbardziej denerwująca postać w całej książce. Jej ciągłe niezdecydowanie czy chce zostać z nim czy iść do tego drugiego. Kłóci się z Hardinem NON STOP, wychodzi i trzaska drzwiami, a wystarczy kilka słów od tego dupka, a ona już do niego wraca.
Zdradziła z nim swojego chłopaka. Z którym była 2 lata. Jaka dziewczyna tak robi? Autorka specjalnie chyba zastosowała taki bieg wydarzeń, abyśmy myśleli, że Tessa to taka trochę suka. Wychowana przez samotną matkę na poważną i taką perfekcyjną kobietę, którą chce czy nie- nie jest.

Hardin Scott- tak, to ten dupek. Jest wzorowany na Harry Stylesie, ale na potrzeby książki imię i nazwisko zmieniono. Miał być typowy "bad boy" i to wyszło, ale czy na dobre? Autorka trochę przesadziła z tym bohaterem. Za dużo tego "bad boya" szczególnie w stosunku do Tessy. W pewnym momencie trzeba było powiedzieć sobie STOP, ale po co skoro można stworzyć problematyczny związek?

Noah- to ten miły, były chłopak Tessy. Kochał ją bezgranicznie, ale ona wybrała tego złego. I w sumie troszkę się z nią zgodzę, bo ja znudziłabym się gdybym była z takim kimś w związku. Idealny, mądry, wysportowany i niezwykle szanuje swoją dziewczynę. Aż powiedziałabym, że za bardzo.

Mama Tessy- kobieta, która tak bardzo chce kontrolować swoją córkę, że to aż boli. Za każdym razem kiedy ona się pojawiała, miałam ochotę zamknąć książkę i rzucić ją w kąt.

Ken Scott- ojciec Hardina, którego chłopak nienawidzi. Trochę było mi go szkoda, ale kiedy dowiedziałam się prawdy o nim, troszkę się zawiodłam..

Karen- przyszła żona Kena. Hardin nienawidzi jej bo stanie się częścią "jego nowej, idealnej rodziny". Kobieta jest miła, uczynna i kocha piec. No błagam, jak można jej nie lubić?

Landon- syn Karen i wkrótce przyszywany brat Hardina. Zaprzyjaźnił się z Tess i jak się okazało jest bardzo uroczym młodym człowiekiem.

Steph- współlokatorka Tess, troszkę szalona, no i ma tatuaże. Na widok dziar na jej ciele matka Tess chce natychmiastowo zamenić pokoje dla córki. Być może, gdyby do tego doszło Tess nie poznałaby Hardina i książka byłaby zbyt nudna.

Zed- kumpel Hardina, a później także i Tess. Jest miły dla dziewczyny, w przeciwieństwie do niektórych (mówię o Tobie Hardin!)

-Przy tobie...przy tobie chcę stać się dobry, dla ciebie...Chcę być dobry dla ciebie.
FABUŁA:

Jeśli chodzi o fabułę, to nie wiem czy jestem w stanie napisać dobrze o co konkretnie chodziło.
Było dużo seksu. Tutaj jest minus, bo za bardzo przypominało mi to sławnego już Greya. Na szczęście dla autorki nie było dużo tych fragmentów, ale jednak były. Instrukcja jak zrobić loda? Proszę bardzo!

Najbardziej męczyły mnie kłótnie, po których albo wychodził on albo ona. Później przeprosiny. A na końcu.. Dobra, wszyscy wiedzą co było na końcu.

Ciągłe sprzeczności, które targały Hardinem jak i Tess. I tutaj stawiam minus sobie, bo mogłam się domyślić tego co się stanie później, ale byłam zaślepiona ich "miłością". Tak, przyznaję się do błędu.

JĘZYK:
Niestety autorka nie postawiła na oryginalność i użyła perwersyjnego języka, z mnóstwem przekleństw i sprośnych określeń. Naprawdę przypominało to "Pięćdziesiąt twarzy Greya", albo jak to mówi Anita z Reviewsbyanita- "Pięćdziesiąt twarzy Klumpa".

Fajnym aspektem okazało się to, że Anna Todd zrezygnowała z długich opisów, a postawiła bardziej na dialogi pomiędzy bohaterami. Przyjemniej czyta się taką książkę. No może po za tymi przekleństwami, ale to już zostawmy.
Kocham go i nie mam wątpliwości, że on kocha mnie. Nawet jeśli nasz
związek nie będzie trwał wiecznie, jeśli skończy się tym, że nigdy więcej się do siebie
nie odezwiemy, zawsze będę wiedziała, że w tym momencie był dla mnie wszystkim
PODSUMOWANIE:
Pomimo, że okropnie denerwowała mnie główna bohaterka, to książka spodobała mi się i zamierzam się do przeczytania pozostałych części. (Zamówiłam 2 część w bibliotece- została tylko jedna, ha!)
Jest to połączenie new adult, fan fiction i erotyku, choć głównie skupiamy się tutaj na wątku fan fiction. Na swój, dość dziwny sposób wciągająca i z pewnością nie pozwoli Wam się odłożyć na półkę, jak to było w moim przypadku.

"After. Płomień pod moją skórą" otrzymuje ode mnie ocenę 5.5/ 6.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz