piątek, 22 lipca 2016

(46) Podarunek, Danielle Steel

Jak już Wam kiedyś pisałam, lubię twórczość Danielle Steel. Jest dla mnie kobietą o "100 twarzach", co w sumie skojarzyło mi się od razu z "50 twarzy Danielle Steel". :D

(źródło: lubimyczytac.pl) 


Tytuł oryginału: Gift
Wydawnictwo: Między słowami


Data wydania: 21 października 2013
Liczba stron: 288

Literatura obyczajowa

"Maribeth jest nie tylko uroczą i śliczną dziewczyną, jest też niezwykle ambitna i pracowita. Marzy, aby wyrwać się z małego miasteczka, skończyć studia. Niestety popełnia błąd i obdarza zaufaniem niewłaściwą osobę. Nowa sytuacja zmusza ją do zmiany życiowych planów.
Bez wsparcia rodziny, zdana tylko na siebie, rezygnuje z marzeń i podejmuje pracę jako kelnerka. Wtedy na jej drodze staje Tommy.
Chłopak składa jej niecodzienną propozycję…
Czy Maribeth powinna mu zaufać?
Czy szczęście to zrealizowane marzenia?"


Może nie wszyscy ludzie muszą być z nami na zawsze? (...) Może są w naszym życiu tylko gośćmi? (...) Spełniają swoją rolę szybciej niż inni (...) Nie muszą żyć sto lat, by czegoś dokonać. Robią wszystko błyskawicznie (...) To trochę tak, jakby zatrzymywali się przy nas na chwilę i coś nam dawali, coś cennego, dobrego, jakąś mądrość: właśnie po to przybywają na ten świat.
O tyle o ile lubię książki Steel, ta nie przemówiła do mnie za bardzo.
Czułam irytację związaną z ojcem głównej bohaterki: stary, zgorzkniały osobnik, który nie potrafił przebaczyć córce błędu. Duży, bo duży, ale no kurczę.. Dziewczyna dobrze się uczyła, była grzeczna, nie sprawiała problemów, a ojciec wyrzucił ją na bruk. W dodatku w ciąży. 
Żeby Maribeth mogła sobie jakoś poradzić do narodzin dziecka (które swoją drogą planowała oddać do adopcji), wyjeżdża z rodzinnego miasteczka i już na wstępie do nowego życia dostaje pracę jako kelnerka. Poznaje Tommy'iego, który swoją drogą przeżywa dramat, bo kilka lat wcześniej jego ukochana młodsza siostra umiera. Dwójka młodych ludzi zaczyna się ze sobą spotykać, a ciążę Maribeth widać coraz bardziej, co dziewczyna stara się usilnie ukryć przed chłopakiem. 
Po jakimś czasie ma odwagę mu powiedzieć o dziecku, a on proponuje jej mieszkanie u niego. 

Książka nie przypadła mi jakoś do gustu, co napisałam jak wcześniej, ale była naprawdę, hmm.. wzruszająca? Chyba to najbardziej odpowiednie słowo. Wzruszyłam się kiedy umarła siostra Tommiego, a także kiedy on i Maribeth poszli ją odwiedzić na cmentarzu.
Autorka ponownie chciała nam pokazać jak bardzo kruche jest życie.

"Podarunek" otrzymuje ode mnie 4-.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz