środa, 21 września 2016

(71) Faceci, których nie poślubiłam, Janice Kaplan, Lynn Schnurnberger

"Hallie Pierpont jest kobietą sukcesu. Ma świetną pracę w renomowanej kancelarii prawniczej, męża, który wygląda na dwadzieścia lat mniej niż ma w rzeczywistości, córkę na Uniwersytecie Yale i syna na jednym z najlepszych wydziałów fizyki w Stanach Zjednoczonych.

Swoją przyszłość wyobraża sobie jako niekończący się sezon ulubionej drużyny futbolowej i zestaw romantycznych kolacji po każdym meczu. Niestety cały jej idealnie poukładany świat rozsypuje się jak domek z kart, gdy z ust jej męża pada słowo „odchodzę”. Kto by się spodziewał, że karnet ćwiczeń w fitness clubie z indywidualnym trenerem to jednak najgorszy z możliwych prezentów na urodziny mężczyzny, z którym chce się spędzić resztę życia? Ale tak to bywa, jeśli trener okazuje się atrakcyjną dwudziestolatką o ciele modelki i oszałamiających blond lokach. Ostatnią rzeczą, na jaką Hallie miałaby ochotę, są randki z obcymi facetami, ale na szczęście spora grupa mężczyzn wcale nie jest jej obca. Zanim wyszła za Billa romansowała z kilkoma uroczymi chłopakami. Czemu by więc nie poprosić prywatnego detektywa, aby kilku z nich odnalazł i sprawdził, co też dzisiaj porabiają? Potem pozostaje już tylko spakować walizkę i przekonać się, który z nich najlepiej nadaje się na miejsce opuszczone przez Billa."





tytuł oryginału: The men I didn't merry
wydawnictwoSonia Draga
data wydania: 2007
liczba stron: 368

Powieść obyczajowa

Książkę tą udało mi się przeczytać w ramach #7readup. Kiedyś kupiłam ją na kiermaszu w bibliotece za jakieś 2-3 zł i po przeczytaniu opisu stwierdziłam, że będzie to coś dla mnie.
Nie mogłam się doczekać, aż ją otworzę i zagłębię się w historię Hallie, ale nie spodziewałam się, że to będzie taki gniot. Ale od początku.

Autorki są znane z tego, że piszą książki obyczajowe, ale z humorem i dystansem, co oczywiście widać. Dużo kobiet zachwalało tą książkę, że jest przezabawna i że nie można się od niej oderwać.
No właśnie w tym tkwi problem, że jednak można. 

W moim mniemaniu autorki stworzyły coś, co nie jest ani zabawne, ani sensowne. Takie pisanie, aby tylko pisać. Sama historia Hallie nie była taka zła. Przyznaję, bardzo spodobała mi się ta bohaterka i podziwiam jej zdecydowanie w tym, że trzeba iść do przodu, a nie rozpamiętywać przeszłość. Spodobał mi się również motyw podróży, gdzie kobieta odszukiwała swoich byłych partnerów. Mamy do czynienia tutaj z trzema różnymi osobowościami: poważnym przedsiębiorcą, spokojnym i opanowanym mężczyzną, który w poszukiwaniu "duchowego oświecenia" zaszywa się w górach w Indiach oraz ze słodkim i zabawnym podwodnym fotografem. Na podstawie tych trzech postaci możemy wywnioskować co nieco o guście naszej głównej bohaterki. 

Momenty, w których Hallie spotyka się z każdym mężczyzną, były opisane tak dość bez ładu i składu. To znaczy, wiadomo, że opisano tam wygląd każdego mężczyzny oraz opis jego mieszkania (czy coś w ten deseń), ale było to według mnie bardzo chaotyczne. 
Jedynym momentem, który mnie rozśmieszył było spotkanie bohaterki z mężczyzną, który został duchownym. Taa, to było zabawne :D

Najbardziej denerwującą postacią był były mąż Hallie, który momentami tak mocno mnie irytował, że z wielką chęcią miałam ochotę odłożyć tą książkę na bok i nigdy więcej jej nie ruszać. Tak irytującego człowieka jeszcze nie spotkałam. Cała reszta była okej, ale jak już mówiłam, szału nie było.

PODSUMOWANIE:
Nigdy nie ufajcie do końca opiniom w internecie i opisowi z tyłu książki, ponieważ Wasze gusta mogą okazać się nieco inne i książka zwyczajnie Wam się nie spodoba. Na szczęście, książkę tą kupiłam za grosze, więc nie żałuję wydanych pieniędzy. Gorzej gdybym wydała cenę okładkową, czyli ok. 35 zł. Książka nie była tak zabawna, jak się spodziewałam. Mam nadzieję, że druga książka tych autorek, którą posiadam bardziej mi się spodoba :)

"Faceci, których nie poślubiłam" otrzymuje ode mnie ocenę 3.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz