sobota, 13 maja 2017

Sobota z serialem: Big little lies (pierwsze wrażenia)

Cześć!
Ostatnio bardzo popularne stały się seriale takie jak "Big little lies", "13 reasons why" czy "Riverdale". Ja postanowiłam zacząć od "Wielkich kłamstewek" i wyrobić sobie własne zdanie na temat tego serialu.



Do pewnego małego miasteczka wprowadza się Jane Chapman wraz ze swoim synkiem, Ziggy'm. W drodze do szkoły widzi jakąś kobietę, która potknęła się idąc do swojego samochodu. Postanawia jej pomóc i to właśnie wtedy poznaje Madeline Mackenzie oraz jej córeczkę Chloe. Kobieta opowiada jej o miasteczku oraz o szkole, do której będą uczęszczać ich pociechy. Niedługo później Jane poznaje również Celeste, która jest prawniczką oraz Renatę Klein. Każda z kobiet zmaga się z jakimś problemem, ale o tym dowiadujemy się dopiero w dalszych odcinkach serialu.


Kiedy zaczynałam oglądać ten serial, byłam trochę sceptycznie do niego nastawiona. Mimo wielu zachwytów jakie słyszałam, bałam się, że okaże się on kompletną klapą. Po obejrzeniu trzech odcinków mogę śmiało powiedzieć, że jest to jeden z lepszych seriali jakie oglądałam.

W każdym odcinku, jaki do tej pory obejrzałam, pomiędzy scenami z naszymi bohaterkami pojawiają się sceny, gdzie bohaterowie poboczni wypowiadają się na temat właśnie tych trzech kobiet. Ale nie tylko o nich, ponieważ w pierwszym odcinku spotykamy również Renatę Klein (graną przez Laurę Dern), która nie cieszy się sympatią wśród innych matek.
Jest to bohaterka, która zdecydowanie nie przypadła mi do gustu i jak tylko pojawia się na ekranie, w mojej kieszeni zaczyna otwierać się nóż.


Bardzo polubiłam natomiast Madeline, graną przez Reese Witherspoon oraz Jane, graną przez Shailene Woodley (którą uwielbiam). Pomimo tego, jak wypowiadają się na ich temat inni bohaterowie, moja sympatia do nich pozostaje bez zmian. Celeste, grana przez Nicole Kidman, jest mi całkowicie obojętna.


Jak już wcześniej napisałam- obejrzałam trzy odcinki i bardzo chcę dowiedzieć się co będzie dalej. Serialowa ekranizacja "Big little lies" autorstwa Liane Moriarty przypadła mi do gustu i mam nadzieję na to, że w przyszłości uda mi się przeczytać również książkę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz