poniedziałek, 18 czerwca 2018

(240) Raczej szczęśliwy niż nie, Adam Silvera

Kiedy tylko usłyszałam o tej powieści, od razu mnie ona zaintrygowała. Ostatecznie kupiło mnie to, że jest ona poruszająca, a mnie ostatnio ciągnie do takich książek.

Tytuł oryginału: More happy than not
Wydawnictwo: Czwarta Strona/ We need YA
Data wydania: 15.02.2018
Liczba stron: 400
Młodzieżowa

Ojciec szesnastoletniego Aarona Soto popełnia samobójstwo. Chłopak i jego rodzina nie mogą się pozbierać po tej tragedii, a nastolatek dodatkowo nie umie znaleźć szczęścia. Tylko dzięki pomocy swojej dziewczyny Genevieve wraca do siebie, lecz smutek i pewna blizna nie pozwalają mu zapomnieć o przeszłości. Pewnego dnia poznaje nowego znajomego, Thomasa, który absolutnie nie przejmuje się tym, że Aaron kocha książki fantasy i akceptuje go w 100% takim jakim jest.
Jednak nic nie zapowiada katastrofy, która nadejdzie. Aaron chce zwrócić się o pomoc do Instytutu Leteo, choć przez to jego pamięć zostanie wymazana. Czy chłopak zapomni kim jest?

Główny bohater, Aaron, jest nastolatkiem, który musi radzić sobie z własnymi demonami. Jak każdy, próbuje odszukać sensu swojego istnienia oraz czegoś, co da mu prawdziwe szczęście. Mimo tego, że sam do końca nie wie kim jest, bardzo go polubiłam. Jest na swój sposób uroczy, miły, przyjacielski i myślę, że spokojnie mogłabym mieć właśnie takiego przyjaciela. To w jaki sposób postrzega świat oraz jak szuka tego swojego prawdziwego szczęścia jest naprawdę piękne i chwyta za serce.

W pewnych momentach utożsamiałam się z tym bohaterem, więc razem z nim przeżywałam to co się działo wokół niego. Genevieve natomiast zasługuje moim zdaniem na ogromny medal za wspieranie Aarona. Nigdy nie spotkałam się z tym, by ktokolwiek w związku aż tak poświęcał się dla drugiej osoby i tak bardzo starał się go pocieszyć. Z jej postawy można naprawdę brać przykład.

Najbardziej interesującym wątkiem w całej książce, moim zdaniem był wątek związany z Instytutem Leteo. Dla mnie jest to po części działanie wbrew naturze człowieka, bo wspomnienia są czymś co ma każdy bez względu na to, czy tego chce czy nie. Nie wiem, takie ingerowanie i grzebanie człowiekowi w umyśle jest... nieludzkie. Gdybym miała taką możliwość, na 99% bym z niej nie skorzystała, ponieważ mimo wszystko wolałabym uniknąć efektów ubocznych, jakie mogą wystąpić tuż po przejściu zabiegu usuwania wspomnień.

To, co najbardziej poruszyło mnie w tej powieści to to, jak Adam Silvera pokazuje radzenie sobie z różnymi przeciwnościami losu oraz radzenie sobie tak naprawdę z sobą samym. Nie każdy ma na tyle odwagi i siły, by wyznać całemu światu kim jest oraz co czuje, a Aaron (co prawda z pewnymi trudnościami) to robi. Dlatego moim zdaniem jest to jeden z najsilniejszych bohaterów powieści młodzieżowych. I to wcale nie dlatego, że zabił nie wiadomo ile potworów, albo że uratował kogoś przed śmiercią.

Jest to powieść, która na długo zapada w pamięci i nie daje czytelnikowi tak naprawdę spokoju. Ciągle wracam do niektórych momentów z książki i to nie kontrolując tego.
Polecam, polecam i jeszcze raz polecam.


Za egzemplarz bardzo dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz